Kiedyś przeczytałam ciekawą opinię na temat kosmetyków domowych. Mianowicie... wszystko co można zjeść, można również z powodzeniem stosować na zewnątrz naszego ciała. Byłam wtedy dość "leniwa w łazience" więc odkładałam testy na później. Niestety lat przybywa i w pewnym momencie zobaczysz gołym okiem czy traktowałaś siebie wystarczająco dobrze. Moje półki w łazience uginały się pod ciężarem kosmetyków sklepowych... Coraz nowszych formuł... Coraz ładniejszych opakowań... Zapachów itd. Często oszukiwałam samą siebie mówiąc do lustra "wow mała... to naprawdę działa!", ale same wiecie jak jest :) Przyszedł pierwszy siwy włos... Pierwsza zmarszczka... I wreszcie odkryłam swoje pokłady "łazienkowej mobilizacji". Tak zmobilizowana wróciłam do myśli o naturalnych kosmetykach, a nawet wcieliłam te myśli w czyny i postanowiłam się podzielić własnymi odczuciami.
Dostępne posty:
Olej Migdałowy... Jak i dlaczego!
Dostępne posty:
Olej Migdałowy... Jak i dlaczego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz